Biografia Caleba Landry'ego Jonesa
Caleb Landry Jones to amerykański aktor filmowy i telewizyjny oraz muzyk, który od 2007 roku pojawił się w ponad 20 filmach i serialach. Jones po raz pierwszy zyskał rozpoznawalność w 2011 roku po występie w najnowszej odsłonie serii "X-Men".
Rodzina i wczesne lata
Caleb urodził się 7 grudnia 1989 roku w Garland w Teksasie jako syn Patricka i Cindy Jones. Jest jedynakiem. Kilka lat później rodzina Jones przeniosła się do pobliskiego Richardson w hrabstwie Dallas, gdzie Caleb chodził do szkoły i spędził dzieciństwo.W latach szkolnych Caleb zainteresował się muzyką. Ostatecznie założył zespół Robert Jones Band z przyjacielem Robertem Hudsonem, pełniąc funkcję wokalisty i perkusisty. Duet grał eksperymentalną muzykę folkową. Rodzice wspierali pasję Caleba - ojciec nawet kupił perkusję dla zespołu.


Jones spędzał czas pisząc własne piosenki folkowe, a gdy Robert Jones Band rozpadł się po wyjeździe przyjaciela na studia, próbował kontynuować karierę muzyczną solo. Ten okres nazwał później w wywiadzie "najwspanialszym rozdziałem, bo nauczyłem się, że naprawdę potrafię to robić".
Kariera aktorska
Caleb nie musiał długo czekać na swój aktorski debiut: w 2007 roku pojawił się w oscarowym thrillerze braci Coen "No Country for Old Men", choć w niewielkiej roli "chłopca na rowerze". Jego partie w kilku kolejnych filmach ("The Outsiders", Davida Finchera "The Social Network" i innych) również były epizodyczne, więc filmowe występy Caleba pozostały w znacznej mierze niezauważone przez widzów.



Również w 2017 roku Caleb dostał drugoplanową rolę w kryminale akcji "American Made" z Tomem Cruise'em, wcielając się w postać jednego z najbogatszych Amerykanów, pilota Barry'ego Seala.
Rok 2018 przyniósł pierwszą premierę z charakterystycznym Calebem Jonesem w głównej roli – thriller "Welcome the Stranger", gdzie aktor wystąpił u boku wschodzących gwiazd Abby Lee i Riley Keough. Ten mistyczny dramat o skomplikowanych i tajemniczych relacjach między facetem o imieniu Ethan, jego dziewczyną i siostrą wydał się krytykom zbyt pretensjonalny i niezasługujący na uwagę, której desperacko szukali jego twórcy.

W tym samym roku aktor pojawił się w kilku innych filmach, między innymi w zombie-komedii Jima Jarmuscha "The Dead Don't Die". I tu wydarzyło się coś, co całkowicie zmieniło twórczą przyszłość Jonesa. Jarmusch nie tylko dał mu rolę – przedstawił początkującego muzyka odpowiednim ludziom z branży nagraniowej.

Źródło:
IMDb
Album okazał się solidny – pełnych 15 utworów psychodelicznego rocka. Jones nagrał go w Los Angeles i praktycznie wszystkie partie instrumentalne zagrał sam. Na okładce przedstawił siebie jako XVIII-wiecznego arystokratę z napudrowaną twarzą i papierosem w dłoni – dzieło jego artystki-dziewczyny Katyi Zverevy. Teledyski do piosenek z albumu były równie psychodeliczne.
Reżyser Justin Kurzel postawił przed aktorem niezwykle złożone zadanie: zagrać kogoś, kto popełnił potworną zbrodnię, nie czyniąc z niego karykатury czy obiektu nienawiści. Jones wywiązał się z tego zadania błyskotliwie – jego postać była przerażająca, ale jednocześnie budziła współczucie. Na kolejnym Festiwalu w Cannes Caleb Landry Jones zdobył nagrodę za najlepszą rolę męską.

Źródło:
IMDb
Życie prywatne Caleba Landry'ego Jonesa
Od 2019 roku życie prywatne aktora związane jest z Katyą Zverewą, artystką z Petersburga, która jest rok młodsza od swojego słynnego partnera. Katya tworzy nietypowe instalacje artystyczne, pracuje z rzeźbami w drewnie i drukuje je na różnych powierzchniach.
Źródło:
IMDb
Ulubionym zespołem Caleba jest Pink Floyd. Według niego ich muzyka "stała się obsesją" praktycznie od momentu, gdy po raz pierwszy zainteresował się muzyką.
Caleb Landry Jones dziś
Latem 2023 roku na Festiwalu Filmowym w Wenecji miała premierę "Dogman", najnowszy film Luca Bessona. Jones wcielił się w mężczyznę o imieniu Doug, który przeżył przemoc w dzieciństwie i znalazł pocieszenie w przyjaźni z psami.
Źródło:
IMDb
Besson był oczarowany amerykańskim aktorem. Francuski reżyser później przyznał, że zaraz po zakończeniu prac nad "Dogman" zaczął myśleć, w jakiej jeszcze roli mógłby obsadzić Jonesa. Wtedy wpadł na pomysł z Drakulą.
Zdjęcia do nowego filmu Bessona rozpoczęły się wiosną 2024 roku w ośnieżonej Finlandii. "Dracula: A Love Story" miało być romantycznym ujęciem klasycznej opowieści – historią miłosną rozgrywającą się przez stulecia.

Źródło:
IMDb
Besson wyjaśnił swoje podejście prosto: oryginalna powieść Brama Stokera zawiera ten wątek wiecznej miłości, którego nikt wcześniej nie eksplorował porządnie na ekranie. Francuski reżyser postanowił naprawić to zaniedbanie.
Film trafił do francuskich kin pod koniec lipca 2025 roku. Krytycy byli podzieleni – jedni widzieli w nim arcydzieło, inni odrzucali jako nieudaną kopię wersji Coppoli z lat 90. Widzowie byli bardziej wyrozumiali, szczególnie jeśli chodzi o pochwały dla kreacji Jonesa.