"F1" trafia na DVD: 5 powodów, żeby obejrzeć

Jeden z najgłośniejszych filmów roku — sportowy dramat Josepha Kosinskiego "F1" — jest już dostępny do oglądania w domu.

Film z Bradem Pittem w roli kierowcy powracającego do wielkiej ligi po wypadku stał się kasowym hitem, zarabiając ponad 590 milionów dolarów na całym świecie według Wikipedii.

Nawet jeśli wyścigi to nie twoja bajka, film i tak działa jako mocne kino o charakterze, pracy zespołowej i drugich szansach.

5 powodów, żeby obejrzeć F1

Brad Pitt jako kierowca wyścigowy
Zwiastun filmu F1
Hollywodzka gwiazda wciela się w Sonny'ego Hayesa, weterana motorsportu, który po dekadach wraca na tor, by pomóc młodemu zespołowi outsiderów. Jego postać to mieszanka charyzmy i zmęczenia życiem, a wielu widzów się zgadza: Pitt przekonuje nawet w kombinezonie.

Solidne oceny krytyków Na Rotten Tomatoes film ma 82% świeżości, a na IMDb zbiera 7,9 punkta. Krytycy chwalą realistyczne sekwencje wyścigowe, pełną energii akcję i umiejętność Kosinskiego (reżysera Top Gun: Maverick) do przekuwania sportu w spektakularne kino.

Wyścigowe sekwencje najwyższej klasy

Zbliżenia, kamery wprost w kaskach, ryczące silniki i adrenalina w każdej klatce. Zdjęcia kręcono na prawdziwych torach, a widzowie zauważają: to najlepsze wyścigowe wizualia od czasu "Rush" Rona Howarda.

Muzyka Hansa Zimmera

Muzyka pracuje ramię w ramię z bolidami: orkiestra i gitary nakręcają napięcie, zamieniając każdy wyścig w pełnowymiarowy koncert. Wielu widzów przyznaje, że spodziewali się ryku silników, a dostali emocjonalny cios z muzyki.
Aktor Brad Pitt w kombinezonie wyścigowym patrzący na bok
Plakat filmu F1 (2025)
Źródło:
Nie tylko dla fanów F1

Jasne, film pozwala sobie na swobody, które mogą wkurzyć purystów. Ale dla zwykłej widowni to klasyczna historia o drugim podejściu do życia.

Jeden z widzów IMDb o nicku RajaA-75 napisał w swojej recenzji: "Jeśli jesteś zagorzałym fanem Formuły 1, film może cię trochę rozczarować. Ale jeśli po prostu interesujesz się samochodami i wyścigami, będziesz się dobrze bawić."

F1 to nie podręcznik strategii wyścigowej – to wielkie, stylowe kino. Kosinski znów zrobił to, co potrafi najlepiej: zamienił prędkość w emocje. A teraz możesz oglądać ten film w domu z tymi samymi dreszczami, tylko ze swojego fotela. Wcześniej na zoomboola.com szczegółowo opisywaliśmy wyniki kasowe filmu F1.