Odcięta Dłoń Ożywa i Buduje Armię: Najdziwniejszy Film Christophera Lloyda

Dzisiaj wykopałem dla was coś absolutnie szalonego. Wyobraźcie sobie Doca Browna z "Back to the Future", ale wygląda jak punk albo goth z obrożą na szyi. Wpada w historię o armii zbuntowanych odciętych rąk.

Zaciekawiony? To wszystko dzieje się w filmie "Quicksilver Highway" z 1997 roku, gdzie Lloyd zagrał jedną z głównych ról.

Z okazji urodzin aktora (22 października skończył 87 lat) zapraszam was do zanurzenia się po uszy w tym niesamowitym kiczu kinowym.

Opowieści od królewskości horroru

"Quicksilver Highway" to film antologiczny. Pamiętacie "Tales from the Crypt" czy "Creepshow"? Tutaj ten sam format: dwie krótkie historie połączone wspólnym narratorem.

Reżyser Mick Garris, twórca "Critters 2", postanowił w 1997 roku połączyć opowiadania literackich królów horroru – Stephena Kinga i Clive'a Barkera. Ta technika w kinie nazywa się "ramą fabularną".

A kto łączy te historie? Nie kto inny jak Christopher Lloyd. Gra Aarona Quicksilvera, wędrownego gawędziarza, który podczas swoich podróży opowiada ludziom przerażające historie.

Historia 1: "The Body Politic" (Clive Barker)

I tu dochodzimy do tego kiczu, którym próbuję was od samego początku nabrać.

Głównym bohaterem jest odnoszący sukcesy chirurg plastyczny (Matt Frewer). Pewnego dnia jego ręce przestają go słuchać. W samym środku operacji jego dłoń trzymająca skalpel po prostu ciśka narzędziem o ścianę. Nawiasem mówiąc, sam Clive Barker zagrał anestezjologa, który ledwo się uchylił.
Quicksilver Highway Trailer
Im dalej w las, tym dziwniej robi się w filmie. Ręce chirurga zabijają jego żonę. Potem prawa ręka obcina lewą. Odcięta lewa dłoń, biegnąca na palcach (cześć, Rączko z "Rodziny Addamsów"), ucieka do szpitala, żeby rozpocząć "powstanie rąk" przeciwko ich właścicielom.

Czysty absurd, zainspirowany drugą częścią "Evil Dead II" (1987) Sama Raimiego, gdzie bohater Ash również odcina sobie opętaną rękę.

Ale dla tego absurdu i telewizyjnego formatu wypatroszono całą głębię Barkera. Według krytyczki filmowej Samanthy Jacobs z Certifiedforgotten, w oryginale była to mroczna opowieść o długiej wewnętrznej walce robotnika, ale w filmie wszystko zamieniło się w komedię tylko o rękach:
Z powodu zmiany tempa i powściągliwego przedstawienia przemocy, wersja Evil Dead tej historii wydaje się o wiele bardziej szalona niż oryginał Barkera.
Krytyczka filmowa Samantha Jacobs o Quicksilver Highway

Historia 2: "Chattering Teeth" (Stephen King)

Druga opowieść to adaptacja Kinga. Pewien mężczyzna (Raphael Sbarge) pędzi na urodziny syna. Po drodze, w przydrożnej knajpce, dostaje dziwną zabawkę — parę wielkich, nowatorskich "szczękających zębów".

Są zepsute i nie działają. Facet jedzie dalej i, niestety dla niego, zabiera młodego autostopowicza.

Gość okazuje się złodziejem, wyciąga nóż i żąda samochodu. Nasz bohater odmawia, wciska gaz do dechy i pojazd ląduje w rowie przy pełnej prędkości.

Złodziej odzyskuje przytomność pierwszy i już ma wykończyć kierowcę, gdy te same zęby cudownie przychodzą mu z pomocą. Wciąż absurdalne, ale o wiele bardziej klimatyczne i przerażające.
Aktor Christopher Lloyd z rozczochranymi włosami, po prawej stronie wiele szczotek do włosów poruszających się na palcach
Sceny z "Quicksilver Highway"
Źródło:
Przeczytałem opowiadanie Kinga przed seansem. Muszę powiedzieć jedno: oryginał jest o wiele bardziej klimatyczny i niepokojący. Filmowi niestety brakuje brutalności materiału źródłowego. Mimo to adaptacja dość wiernie trzyma się fabuły.

Czy warto poświęcić czas?

Nie oszukujmy się: film ma 4,9 na IMDb i 22% ocen widzów na Rotten Tomatoes. Recenzje określają go jako "kompletne dno", "najgorszą antologię" i narzekają, że "nic strasznego ani nawet ciekawego się nie dzieje".

Ale! Inni widzowie upierają się, że "Quicksilver Highway" to ukryty skarb. Wstyd go oglądać, ale nie można oderwać wzroku. Jeden z recenzentów napisał: "Było 2 w nocy w hotelu, włączyłem telewizor i... wyglądało okropnie, ale było w tym coś dziwnie hipnotyzującego".

Dzięki absurdalności, kiepskim efektom specjalnym (nawet jak na połowę lat 90.) i szalonej grze Lloyda, ten horror jest zabawnie rozrywkowy. To nie jest dobry film. Ale jeśli szukaliście czegoś naprawdę dziwacznego z Dokiem Brownem — trafiliście w dziesiątkę.
Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o "The Prophecy": thrillerze, w którym najmilszy aktor świata zagrał Lucyfera.