Co robisz, jeśli twój ojciec jest żywą legendą, a ty jesteś tylko jego cieniem? Enrique Iglesias znalazł odpowiedź, która zmieniła świat muzyki pop i przekształciła historię słynnego nazwiska.

Cień wielkiego ojca
Dzieciństwo Enrique Miguela Iglesiasa Preyslera, urodzonego 8 maja 1975 roku w Madrycie, było dalekie od idylli. Jego ojciec, Julio Iglesias, był już wtedy supergwiazdą, znanym na całym świecie ze swoich piosenek. Jego matka, Isabel Preysler, również błyszczała jasno—była byłą modelką filipińskiego pochodzenia, która z sukcesem zrobiła karierę w dziennikarstwie telewizyjnym.Można by pomyśleć, że chłopiec urodzony w dostatku byłby skazany na życie w miłości i uwadze rodziców. Jednak rzeczywistość okazała się znacznie surowsza: niekończące się trasy koncertowe ojca, romanse pozamałżeńskie i całkowita obojętność wobec własnych dzieci doprowadziły do rozpadu małżeństwa, gdy tylko chłopiec skończył trzy lata.

Źródło:
totalisimo.com
Przeprowadzka do Miami
W 1985 roku los postawił przed rodziną wyzwanie: dziadek Enrique (ojciec Julio) został porwany przez baskijskich separatystów. Wydali złowrogie ultimatum – albo zapłaci dwa miliony dolarów, albo ucierpi nie tylko jego ojciec, ale także jego była żona i dzieci. Na szczęście policja działała szybko i starszy mężczyzna został uwolniony z rąk bandytów.Jednak pozostanie w Madrycie stało się zbyt niebezpieczne. Dlatego dziewięcioletni Enrique, wraz z bratem i siostrą, znalazł się w Miami pod opieką ojca, którego prawie nie znał. Życie chłopca zostało wywrócone do góry nogami: zamiast beztroskich spacerów i gry w piłkę nożną z przyjaciółmi, była stała obecność ochroniarzy, elitarna szkoła Gulliver Preparatory School uczęszczana przez dzieci celebrytów. I całkowity brak ojcowskiej miłości i wsparcia.

W szkole młody Iglesias czuł się jak outsider. Koledzy z klasy, jeżdżący w luksusowych limuzynach, jasno dawali do zrozumienia, że uważają go za osobę drugiej kategorii. Jedynym wsparciem dla chłopca była jego niania, Elvira, która stała się dla niego jak matka.

Niechętnie, na naleganie ojca, Enrique zapisał się na wydział finansów lokalnego uniwersytetu. Jednak marzenie o karierze muzycznej nie dawało mu spokoju. Cały wolny czas spędzał na komponowaniu piosenek i pukaniu do drzwi wytwórni nagraniowych, oferując im swoje materiały.
Aby uniknąć skojarzeń z jego sławnym ojcem, młodzieniec przedstawiał się producentom fikcyjnym nazwiskiem – Martinez. Otrzymując ciągle odmowy, Enrique zaczął tracić wiarę w siebie. W tym trudnym okresie nawet sięgnął po alkohol, często spędzając wieczory w barach z szklanką whisky.

Punkt zwrotny
Los czasami oferuje zaskakujące zwroty akcji. Pewnego dnia, po zbyt dużej ilości alkoholu w barze, Enrique wszedł na scenę i dał improwizowany koncert. Wśród klientów był Guillermo Santiso, producent i założyciel hiszpańskojęzycznej wytwórni Fonovisa Records. Pod wrażeniem talentu młodego człowieka zaprosił go do studia.Dla Enrique była to okazja, której nie mógł przegapić. Opuścił znienawidzoną uczelnię, podpisał kontrakt z wytwórnią i przeniósł się do Kanady, aby pracować nad swoim debiutanckim albumem.
Jesienią 1995 roku ukazała się pierwsza kolekcja piosenkarza zatytułowana "Enrique Iglesias," dedykowana jego opiekunce Elvirze. Sukces był przytłaczający—sprzedano 6,5 miliona egzemplarzy i nominowano ją do nagrody Grammy w kategorii Najlepszy Album Pop Latynoamerykański. Piosenka "Por Amarte" stała się ścieżką dźwiękową do popularnej meksykańskiej telenoweli "Marisol."
Rywalizacja na scenie i w życiu
W styczniu 1997 roku Enrique wydał swój drugi album "Vivir" i wyruszył na światową trasę koncertową, w ramach której odbył 78 koncertów w szesnastu krajach. W tym samym roku został nominowany do nagrody American Music Awards, gdzie konkurował... z własnym ojcem.W przeddzień ceremonii Julio Iglesias złożył głośne oświadczenie: jeśli jego syn wygra nagrodę, demonstracyjnie opuści salę. Aby uniknąć dalszego napięcia w ich już i tak napiętej relacji, Enrique podjął trudną decyzję – dobrowolnie zrezygnował z nagrody.
Julio otrzymał upragnioną statuetkę, ale nawet w chwili triumfu nie mógł powstrzymać się od przytyków wobec syna. Enrique z kamienną twarzą przełknął swoją urazę, nie odpowiadając na docinki ojca. A kiedy wszedł na scenę i wykonał utwór "Lluvia Cae", sala dosłownie wybuchła brawami.

Źródło:
upi.com
Różne Drogi do Sukcesu
Z biegiem czasu Enrique stopniowo budował własną karierę, wychodząc z cienia sławnego ojca. Stał się idolem młodszego pokolenia, symbolem seksu i trendsetterem w muzyce latynoamerykańskiej. Jego piosenki były słyszane wszędzie, a jego albumy sprzedawały się w milionach egzemplarzy.W 2003 roku los przyniósł kolejny symboliczny moment – ojciec i syn Iglesias jednocześnie wydali nowe albumy. Dla Enrique był to siódmy album (nazwany po prostu "Seven"), podczas gdy Julio wydał siedemdziesiąty siódmy. Tym razem zwycięstwo było po stronie ojca: krytycy nazwali jego album najlepszym w karierze, podczas gdy praca syna została przyjęta dość skromnie.
Pomimo wszystkich trudności w relacjach z ojcem, Enrique nigdy nie krytykował go publicznie. Wręcz przeciwnie, w wywiadach zawsze mówił o nim z szacunkiem, podkreślając, że Julio Iglesias jest dla niego wzorem w zawodzie, standardem do osiągnięcia lub nawet przewyższenia.
Enrique IglesiasNie sądzę, że muszę siedzieć naprzeciwko mojego ojca i prosić go o przebaczenie, ani on nie musi prosić mnie. Nie mamy czego żałować. Kocham go, szanuję i rozumiem. Jest wielką gwiazdą, sprzedał wiele albumów i biletów na koncerty na całym świecie. To jest mój cel, mój punkt odniesienia do porównania. Muszę osiągnąć ten poziom lub nawet wyższy.
Różne Przeznaczenia, Różne Wartości
Co ciekawe, w ich życiu osobistym, ojciec i syn Iglesias wybrali zupełnie różne ścieżki. Julio Iglesias zawsze miał reputację niepoprawnego kobieciarza, a jego ojciec (dziadek Enrique) został ojcem nawet w wieku 90 lat! Tymczasem Enrique jest wierny jednej kobiecie od ponad dwudziestu lat—rosyjskiej tenisistce Annie Kournikovej, która urodziła mu troje dzieci.Być może doświadczenie życiowe nauczyło Enrique cenić szczęście rodzinne znacznie bardziej niż przelotne romanse. Spędza dużo czasu z dziećmi i wygląda na naprawdę szczęśliwego w ich towarzystwie.

Źródło:
people.com
Kto wie, może pewnego dnia świat będzie świadkiem wspólnego występu dwóch legendarnych Iglesiasów? Tymczasem fani mogą cieszyć się ich muzyką—tak różną, a jednak noszącą piętno jednego nazwiska.
W marcu 2024 roku Enrique wydał album "Final, Vol. 2", który, jak stwierdził, będzie ostatnim albumem pełnometrażowym w jego karierze. Jednakże, piosenkarz nie planuje całkowicie wycofać się ze sceny—zamierza od czasu do czasu cieszyć fanów pojedynczymi singlami. Cóż, być może teraz, gdy ambicje zawodowe schodzą na dalszy plan, nadszedł czas na umocnienie więzi rodzinnych, jak wierzymy na zoomboola.com. W końcu, jak mówi przysłowie, nie ma nic ważniejszego niż rodzina, nawet jeśli nazywasz się Iglesias.