Nowy "Mission: Impossible" trafia na platformy cyfrowe — 5 powodów, by obejrzeć najnowszy film z Ethanem Huntem

Finał serii jest już dostępny do oglądania w domu. Po trzech miesiącach w kinach, "Mission: Impossible – The Final Reckoning" został wydany na platformach cyfrowych.

W tej odsłonie Ethan Hunt (Tom Cruise) poluje na sztuczną inteligencję, która może zniszczyć świat. Nowy film może pochwalić się imponującymi ocenami — 7,4 na IMDb i 80% "świeżości" na Rotten Tomatoes. Widzowie nazywają film "jednym z najlepszych w serii". Oto pięć powodów, dla których powinieneś uruchomić tę misję już teraz:

Tom Cruise w swoim żywiole

Główny symbol serii powraca na ekran. Cruise biega, skacze, wisi na latających samolotach i wykonuje podwodne akrobacje — wszystko sam, bez dublerów.
Zwiastun Mission: Impossible – The Final Reckoning
W wieku 63 lat pozostaje prawdopodobnie ostatnim prawdziwym bohaterem akcji, a jego zaangażowanie czyni z tego filmu największe kinowe wydarzenie ostatnich lat.

Epickie zakończenie 30-letniej historii

Pierwszy film wyszedł jeszcze w 1996 roku. Nowa odsłona zawiera nawiązania do poprzednich misji, cameo i wątki fabularne, które zamykają krąg obejmujący kilka dekad.

Dla tych, którzy śledzili serię od początku, to prawdziwe pożegnanie z epoką, ponieważ według Wikipedii, The Final Reckoning stał się ostatnim filmem w serii, w którym zobaczymy Cruise'a jako Hunta.

Znakomita obsada drugoplanowa

Do swoich ról wracają obok Toma Simon Pegg, Hayley Atwell, Henry Czerny i Pom Klementieff.

Czarny charakter grany przez Esai Moralesa (powracający ze swojej roli z siódmego filmu) stał się jednym z najbardziej przekonujących antagonistów serii, a dynamika między postaciami buduje napięcie równie skutecznie jak kaskaderskie wyczyny.

Spektakularne sceny, których nie można przegapić

Podwodne sekwencje, szalone pościgi, powietrzne akrobacje (Cruise został nawet wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa za 16-krotny skok z płonącym spadochronem) — reżyser Christopher McQuarrie po raz kolejny udowadnia, że wie, jak wyreżyserować akcję światowej klasy.
Tom Cruise ze łzą w oku, a także w skórzanej kurtce, czepiający się lecącego samolotu
Kadry z Tomem Cruise'em z Mission: Impossible – The Final Reckoning
Źródło:
Te sceny sprawiają, że zapominasz o prawie trzygodzinnym czasie trwania.

Finał, który trafia prosto w serce

Nowa odsłona serii to nie tylko maraton sekwencji akcji. Film zawiera mnóstwo cameo, wzruszających momentów, retrospekcji i pytań o cenę lojalności. Kilka scen finałowych wyciśnie łzy z twoich oczu — widzowie przyznają w recenzjach, że nie spodziewali się takiej głębi emocjonalnej.

Użytkownik Rotten Tomatoes o imieniu Marco L. napisał w swojej recenzji:
Dla tych, którzy oglądali pierwszy film w lipcu 1996 roku, niemożliwe jest opuszczenie kina bez poczucia, że byli częścią niesamowitej i niezapomnianej podróży.
Użytkownik Rotten Tomatoes Marco L.

Czy warto oglądać?

Mission: Impossible – The Final Reckoning nie jest rewolucyjny, ale to mocne i godne pożegnanie z serią. Finał, który dostarcza zarówno nostalgii, jak i imponującej skali.

A jeśli oglądałeś pierwszą misję prawie trzydzieści lat temu, po prostu nie możesz przegapić tej ostatniej. Wcześniej na zoomboola.com opisaliśmy pięć najlepszych kaskaderskich wyczynów Toma Cruise'a, które każą się zastanowić: czy ten facet w ogóle jest człowiekiem?