Film dnia: "The Guest" — Kiedy idealny nieznajomy okazuje się koszmarem z wojskową przeszłością

"The Guest" (2014) w reżyserii Adama Wingarda to jeden z tych przypadków, gdzie film udaje thriller, a potem nagle strzela w czysty horror.

Wyobraź sobie: opłakujesz śmierć syna, gdy nagle w twoich drzwiach staje jego kolega z wojska. Uprzejmy, czarujący, jakby żywcem wyszedł z reklamy rekrutacyjnej. Mówi, że obiecał odwiedzić rodzinę. Wszystko wydaje się w porządku... dopóki nie staje się zbyt w porządku.

O czym jest film?

Rodzina Petersonów zmaga się ze stratą syna Caleba, który zginął w akcji za granicą. Znikąd pojawia się David (genialny Dan Stevens), twierdząc, że służył z nim razem.
Aktor Dan Stevens trzyma broń i aktorka Maika Monroe w kostiumie kelnerki
Plakat filmowy The Guest
Źródło:
Przyjmują go jak członka rodziny: pomaga w domu, zaprzyjaźnia się z młodszym bratem Caleba. Ale odkąd się pojawił, zaczynają dziać się dziwne rzeczy – potem niebezpieczne. I wygląda na to, że David nie jest tym, za kogo się podaje.

Co sprawia, że to działa?

Po pierwsze, atmosfera. Mamy niepokojące napięcie, stylową ścieżkę dźwiękową w stylu synthwave i wizualny rozmach, który przenosi nas do alternatywnych lat 80. To thriller zmieniający kształty, który zaczyna jako dramat rodzinny, staje się filmem akcji, by nagle przemienić się w czysty horror.
The Guest zwiastun filmu
Po drugie, charyzma Dana Stevensa. Jego postać to z jednej strony czarujący nieznajomy, z drugiej maszyna do zabijania. Jest niepokojąco sympatyczny i złapiesz się na tym, że mu kibicujesz... czego prawdopodobnie nie powinieneś robić.

Co mówią krytycy?

Na Rotten Tomatoes The Guest może pochwalić się imponującym wynikiem 92% świeżości – jeden z tych rzadkich przypadków, gdy krytycy jednogłośnie dają się uwieść dziwnemu, łamiącemu gatunki filmowi.

To, że nigdy nie wiesz, czego się naprawdę spodziewać po Davidzie, to jedna z przyjemności oglądania tego filmu, — Drew McWeeny z HitFix.

Jedną z wielu przyjemności tego twardego i zabawnego thrillera jest oglądanie Dana Stevensa prezentującego hipnotyzujący psychopatyczny urok, — Robert Abele z Los Angeles Times.

The Guest to nie typowy horror – to gatunkowy koktajl, który trzyma w napięciu do ostatniej klatki. Jeśli szukasz filmu, który zostanie z tobą na długo i da mnóstwo tematów do rozmów, to jest to. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o serialu "The Night Manager" – gdy Hugh Laurie udowodnił, że potrafi być straszniejszy od każdego złoczyńcy.