"How to Train Your Dragon" — najgorszy remake 2025 roku: zalety i wady filmu

Aktor ska reinterpretacja kultowego filmu animowanego "How to Train Your Dragon" (2010) wywołała szeroką dyskusję wśród widzów i krytyków. Reakcje są niezwykle podzielone - od czystego zachwytu po gorzkie rozczarowanie.

Obejrzałem film, który niedawno trafił do sieci, przeczytałem recenzje i teraz jestem tutaj, żeby rozłożyć na czynniki pierwsze to, co rzeczywiście warto obejrzeć w tej nowej wersji.

Historia, która nigdy się nie starzeje

Fabuła pozostaje wierna oryginałowi jakby została przepuszczona przez kserokopiarkę: młody Czkawka, słaby i niezdarny syn wodza Wikingów, spotyka Nocną Furię — rzadkiego i niebezpiecznego smoka. Zamiast zabić bestię, jak nakazuje tradycja, oswaja ją. Między chłopcem a smokiem, którego nazywa Szczerbatkiem, rozwija się wzruszająca przyjaźń, która na zawsze zmienia sposób, w jaki ludzie postrzegają te mityczne stworzenia.

Tak, wszystko to widzieliśmy już w oryginalnym filmie animowanym. Ale aktorska wersja dodaje gęstości wizualnej, klimatycznych krajobrazów i imponujących sekwencji lotów, szczególnie jeśli oglądasz na dużym ekranie.

Gdzie remake błyszczy

Największym atutem filmu są efekty specjalne. Smoki wyglądają realistycznie, zwłaszcza Szczerbatek, którego chciałbyś wyciągnąć rękę i dotknąć. Kostiumy, scenografia, zdjęcia — wszystko na poziomie blockbustera.
Młody mężczyzna w szarym ubraniu leci na czarnym smoku przez beżowe chmury
Plakat do filmu animowanego "How to Train Your Dragon" i jego adaptacji
Źródło:
Finał niemal doprowadzi cię do łez, nawet jeśli znasz historię na pamięć. Film sprawdza się dla całej rodziny, szczególnie dla tych, którzy chcą wprowadzić nowe pokolenie w tę ukochaną opowieść.

Twórcy nie przepisali radykalnie fabuły — zamiast tego potraktowali oryginał z szacunkiem. I choć obsada może nie przekonać wszystkich, Gerard Butler jako Stoick wraca do akcji — i to jest plus (wcześniej podkładał głos swojej postaci w wersji animowanej).

Co nie zadziałało

Teraz o minusach. Z jednej strony wierne odtworzenie filmu animowanego będzie dla niektórych plusem. Ale to też główna słabość adaptacji: zbyt precyzyjnie kopiuje kreskówkę, nie oferując nic nowego. Motywacja do obejrzenia tego projektu szybko paruje. Lepiej nadaje się dla tych, którzy nigdy nie widzieli oryginału.

Niektóre sceny wydają się opowiedziane klatka po klatce, a aktorzy nie zawsze mają wystarczającą ekspresję, żeby przekazać wewnętrzną dynamikę postaci.
Aktor Gerard Butler w rogowym hełmie stoi na statku z mieczem w rękach, podczas gdy czarny smok stoi na pobliskiej górze
Plakaty do filmu "How to Train Your Dragon"
Źródło:
Tempo filmu wydaje się nieco rozwleczone w porównaniu z wersją animowaną. A próby włączenia współczesnych trendów (w tym inkluzywności wikinskiej wioski) wydają się nie do końca organiczne.

Co mówią widzowie

Na IMDb film zdobył 8,1 punktu, podczas gdy Rotten Tomatoes pokazuje solidne 77% pozytywnych ocen od krytyków.

Większość widzów jest jednak zadowolona z adaptacji. Krytyk filmowy Richard Bardon z Mad About Movies Podcast, choć krytykuje film i zauważa, że został zrobiony dla zysku, ostatecznie konkluduje:
Okazał się zabawnym, całkiem przystępnym filmem rodzinnym z przekonującą grą Butlera.
Krytyk filmowy Richard Bardon z Mad About Movies Podcast
Są widzowie nazywający remake "bez znaczenia" i "najgorszym z 2025 roku".

Czy warto obejrzeć?

Tak, jeśli chcesz przeżyć na nowo znajomą historię — ale z wizualami na najwyższym poziomie. Nie, jeśli liczysz na świeże spojrzenie lub nieoczekiwane zwroty. To remake, który ostrożnie odtwarza oryginał. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o tym, co mówili krytycy i widzowie o remake'u, gdy po raz pierwszy trafił do kin.