Najlepsza brytyjska komedia w tej chwili. Zdecydowanie nie spodziewaliście się takiego filmu z Orlando Bloomem

Od czasu do czasu streaming rzeczywiście dostarcza coś naprawdę wartościowego — i to jest dokładnie jeden z takich przypadków.

"Deep Cover" zadebiutował 12 czerwca na Amazon Prime Video i właśnie trafił na platformy cyfrowe. Czym więc jest ten film, który jednocześnie jest thrillerem szpiegowskim, absurdalną komedią i naprawdę zabawnym dziełem?

Prosto: trzech aktorów improwizacyjnych przypadkowo znajduje się w centrum policyjnej operacji. Zostają zaproszeni do pomocy w inscenizacji kilku aresztowań... ale w ciągu kilku dni są po uszy w londyńskim półświatku przestępczym. I wydaje się, że sami w to wierzą.
Aktorzy Bryce Dallas Howard, Orlando Bloom i Nick Mohammed patrzą w różnych kierunkach z poważnymi twarzami
Plakat filmowy Deep Cover
Źródło:
Bryce Dallas Howard, Orlando Bloom i Nick Mohammed grają główne role — i wszystko gra. Energia, chemia między aktorami, genialny timing komediowy i świetne wyczucie tego, jak sprawić, żeby nawet podstawowe gagi brzmiały świeżo.

Bloom jest tu szczególnie dobry. Absolutnie nie spodziewałem się zobaczyć go w takiej roli. Postać Orlando to teatralny snob, który każdą scenę zamienia w mini-spektakl.

Krytycy też to kochają. Na Rotten Tomatoes — 89% pozytywnych. "Film nie próbuje na nowo wymyślić gatunku, ale dostarcza półtorej godziny czystej przyjemności", pisze Manuel San-Bentu z "Movies We Texted About." A Dais Johnston z "Inverse" wprost nazywa to najlepszą komedią akcji od lat.
Deep Cover movie trailer
Ale widzowie też łapią falę: "Śmiałem się na głos", przyznaje jeden z widzów. "Najlepsza rzecz, jaką widziałem na Prime w tym roku", pisze inny. A może najbardziej trafną opinię ma użytkownik Rotten Tomatoes o pseudonimie MB C: "Deep Cover nie udaje, że ma sens, i to jest jego urok."

Tak, to właśnie ta siła. Film nie próbuje być czymś, czym nie jest — po prostu bawi, mądrze i na pełnych obrotach.

Plus — zero toaletowego humoru, zero wulgarnych żartów. Wszystko opiera się na sytuacji, grze aktorskiej i tempie. Te 100 minut leci błyskawicznie, a gdzieś w połowie zdajesz sobie sprawę: "Ani razu nie sprawdziłem telefonu."

Jeśli chcesz komedii, która nie boi się być dziwna, aktorów, którzy wyraźnie się świetnie bawią, i scenariusza, który rzeczywiście trzyma się kupy — zdecydowanie włącz Deep Cover. Nie mogę się doczekać sequela. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o innym nowym filmie — "Final Destination: Bloodlines", który okazał się najlepszym sequelem od oryginału.