Czasami reżyserzy oferują widzom takie zagadki, że trudno je zrozumieć za pierwszym razem. Ale to właśnie te skomplikowane filmy są cenione bardziej niż inne. Ludzie lubią oglądać je dwa, a nawet trzy razy, a każde oglądanie odkrywa coś nowego. Oto jedno z takich arcydzieł.
Fantastyczny melodramat “Eternal Sunshine of the Spotless Mind” (2004) zasłużenie trafił do Top-250 złotych hitów “KinoPoisk”. Film z genialnymi Jimem Carreyem i Kate Winslet w rolach głównych nie daje się łatwo zrozumieć nawet doświadczonym znawcom przy pierwszym podejściu. Trzeba go obejrzeć więcej niż raz, by zrozumieć, co scenarzysta Charlie Kaufman i reżyser Michel Gondry chcieli przekazać.

Źródło:
imdb.com
W świecie filmu istnieje technologia, która pozwala wymazać niechciane wspomnienia. Małe biuro, doktor z uspokajającym uśmiechem i poranek bez dręczących myśli o kimś, kto kiedyś był częścią twojego życia. Kuszące? Być może.
Narracja rozwija się wstecz. Najpierw widzimy dwóch nieznajomych przyciągających się jak magnesy. Potem — desperacka próba bohatera, by zachować to, co sam postanowił zniszczyć. Błądzimy po zakamarkach jego podświadomości, gdy wspomnienia zapadają się jedno po drugim.
To niesamowite oglądać transformację aktorów — Jim gra introwertycznego, zamyślonego człowieka, tak odmiennego od swoich zwykłych ról, a jego partnerka tworzy postać tak żywiołową i nieprzewidywalną jak kolory jej włosów.
Film zachęca widzów do drugiego, bardziej refleksyjnego oglądania, niemal natychmiast po napisach końcowych — aby rozwiązać zagadkę, dostrzec szczegóły, które umknęły za pierwszym razem, i być może przemyśleć własny stosunek do przeszłości. A tak przy okazji, film zdobył „Oscara” za najlepszy scenariusz oryginalny. Czy to nie wystarczający powód, aby upewnić się, że nagroda była w pełni zasłużona?