I wtedy nieoczekiwanie wcielił się w jedną z najdziwniejszych ról w swojej karierze: doktora Frankensteina w "The Bride" (1985).
O czym to jest
Film Franka Roddama przedstawił luźną adaptację powieści Mary Shelley "Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz" i stanowił swego rodzaju kontynuację obrazu z 1935 roku "Bride of Frankenstein".Sting gra barona Charlesa Frankensteina, który tworzy idealną kobietę — Evę (Jennifer Beals). Ale stare dzieło naukowca, potwór Viktor (Clancy Brown), żąda jej dla siebie.
Wrażenia
Film wygląda jak piękna gotycka baśń. Scenografia, kostiumy i atmosfera osiemnastowiecznej Transylwanii są — jak zauważają widzowie — wykonane z dbałością o szczegóły, nawet jeśli sama fabuła budzi wątpliwości. Chwalą też duet Viktora i Rinaldo.Co do samego Stinga, znalazł się w trudnej sytuacji. Z jednej strony jego gwiazda przyciągała widzów. Z drugiej — jego gra wydawała się zbyt sztywna, chłodna i powściągliwa jak na szalonego doktora.
Użytkownik IMDb Eric-1226Jasne, mogli znaleźć innego i być może bardziej odpowiedniego aktora do roli dobrego (?) doktora, ale w czasie, gdy powstawał ten film (1985), Sting był "tym facetem" — wiesz, gościem z gwiazdorskim potencjałem, który mógł ściągnąć nastolatków.
Co mówią widzowie
Reakcje publiczności były mieszane. Na Rotten Tomatoes film ma zaledwie 27% pozytywnych recenzji, a na IMDb — ocenę 5,4. Część widzów chwali "The Bride" za scenografię i kostiumy, inni krytykują powolne tempo i słaby scenariusz.
Źródło:
imdb.com
Warto obejrzeć?
"The Bride" to pozycja dla wymagających. Nie był hitem, ale dla fanów Stinga to rzadka okazja, by zobaczyć, jak ikona rocka lat 80. próbowała wcielić się w szalonego geniusza.Więc jeśli jesteś ciekaw, jak światowej sławy piosenkarz próbował zostać nowym Frankensteinem, "The Bride" to właśnie ten film. Może nie idealny, ale zdecydowanie wyjątkowy.
Warto do niego wrócić choćby po to, by porównać go z nowym Frankenstein (2025) w reżyserii legendarnego Guillermo del Toro. A wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o filmie "Shaytan": najmniejszej roli Moniki Bellucci, której na pewno nie zauważyłeś.