"To jest w 100% dla ciebie": Widzowie IMDb polecają anime "Nyaight of the Living Cat" od twórców "Berserk"

Urocze koty, wirus zamieniający ludzi w puszystaki i parodia horroru — wszystkie 12 odcinków anime "Nyaight of the Living Cat" zostały wydane, na podstawie mangi o tym samym tytule.

Fani IMDb mówią: "Jeśli kochasz koty i czarny humor — ten serial jest dokładnie dla ciebie". Projekt pochodzi ze studia OLM, znanego z "Pokémon" (od 1997) i klasycznego "Berserk" (1997) — ale tym razem stworzyli coś kompletnie szalonego.

Co mówią widzowie

Na IMDb anime ma solidne 6,5 na 10, a recenzje brzmią jak sesja terapii z kotami:
  • "Serial wydaje się całkiem słodki, głupiutki i zabawny" — budddmj.
  • "Bardzo mnie rozśmieszył, chociaż żarty dotyczą głównie tego, jak urocze są koty... ale i tak się śmiałem" — tylasya-78312.
  • "Ostrzegam: czeka was niemal nie do zniesienia urocza słodycz" — alisonc-1.
  • "Jeśli kochacie koty i absurdalne komedie, to anime jest w 100% dla was. Nie śmiałem się tak długo od wieków" — matthewdaniel-37025.
Niektórzy widzowie dodają, że nie należy oczekiwać od serialu geniuszu. Wystarczy się zrelaksować i oglądać z pupilem na kolanach.
Zwiastun Nyaight of the Living Cat

O czym jest anime

W alternatywnej Japonii szaleje wirus: przy najmniejszym kontakcie z kocią sierścią człowiek zamienia się w kota — dosłownie. Ludzkość ogarnia "kot-astrofa", a bohaterowie ukrywają się w ruinach, uciekając nie przed zombie, ale przed najsłodszymi stworzeniami na planecie.

Główny bohater "Nyaight of the Living Cat" to nie super żołnierz, ale zwykły facet o imieniu Kunagi, który dobrze zna koty. Ale to nie zawsze pomaga, zwłaszcza gdy zarażenie następuje przez... przytulanie.

Wrażenia z oglądania

Anime nie ogranicza się tylko do zabawnych i słodkich momentów: reżyser Tomohiro Kamitani miesza komedię z post-apokalipsą, zombie z filozoficznymi wstawkami, a "słodycz" z prawdziwym niepokojem. Koty to tutaj zagrożenie, ale pozostają bohaterami, którym nie można się oprzeć.

Muzyka tylko potęguje efekt: opening "Cat City" nadaje rytm, a ending "Matatabi" dodaje ironii. Anime żartuje, czasem straszy, "miauczy" i zmusza widzów do zastanowienia — czy naprawdę można się oprzeć czemuś, co mruczy na kolanach?
Mężczyzna w okularach i białym podkoszulku leci na żółtym tle otoczony trzema kotami
Kadr z anime Nyaight of the Living Cat
Źródło:

Czy warto oglądać

Jeśli czujecie ducha "Shaun of the Dead", jeśli nie przeszkadza wam śmiać się z klisz horroru i macie w domu choć jednego kota — "Nyaight of the Living Cat" warto włączyć. Nawet jeśli koncept wyczerpuje się pod koniec, pierwsze odcinki to mieszanka absurdalnej, ale zabawnej fabuły i puszystej komedii, którą trudno przestać oglądać.

Serial prawdopodobnie nie doczeka się drugiego sezonu — ale jako jednorazowy dziwak anime sprawdza się idealnie. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o zwiastunie anime "Rooster Fighter", gdzie mówiący kogut walczy z gigantycznymi potworami.