Oto wiadomość, która albo sprawi, że się wzdrygniesz, albo zapytasz "Gdzie mogę kupić bilety?" Paramount Animation realizuje film animowany oparty na książce dla dzieci Marka Petta z chyba najdziwniejszym tytułem w historii kina — "I Eat Poop: A Dung Beetle Story".
Producentem projektu jest Ryan Reynolds. A jeśli widzieliście wcześniejsze produkcje aktora ("Deadpool & Wolverine", "Free Guy") — wiecie, że to nie jest jakiś dziwny pomysł. To przemyślane i potencjalnie genialne ryzyko.

Źródło:
imdb.com
Więc pod względem talentów wszystko się zgadza: dowcip, serce i piosenki, które potencjalnie będą się wam kręcić po głowie przez tygodnie.
Teraz fabuła. Głównym bohaterem jest żuk o imieniu Dougie. Przeprowadza się do nowego miasta, zaczyna w nowej szkole i... próbuje ukryć przed wszystkimi, że to, co je, to niekoniecznie ciasteczka z mlekiem. Ale jego "dziwactwo" może okazać się tym, co uratuje wszystkich, gdy w mieście zaczynają dziać się dziwne zaginięcia.
To będzie historia o akceptacji siebie, byciu innym i bohaterach, których nie zauważamy. Nie dajcie się zwieść prowokacyjnemu tytułowi — za nim może kryć się prawdziwy skarb.
Biorąc pod uwagę, że projekt realizuje firma "Maximum Effort" Reynoldsa (co oznacza maksimum ironii, jak w "Free Guy"), nie powinniśmy spodziewać się kolejnego zwykłego filmu animowanego — ale możliwie nowego "W głowie się nie mieści", tylko z robaczkami i solidną dawką absurdu. Wcześniej na zoomboola.com informowaliśmy, że Matthew McConaughey może dostać rolę słynnego detektywa.