"Blood and Vinyl": Ostatni film Tarantino może wyglądać właśnie tak. I to czyste szaleństwo

Spis treści:
Ostatni film w karierze kultowego reżysera Quentina Tarantino mógł być "The Movie Critic", ale twórca Pulp Fiction porzucił projekt.

Dlaczego tego nie nakręci?

W podcaście The Church of Tarantino wyjaśnił, że nie chce się powtarzać ani ugrzęznąć w znajomym uniwersum (The Movie Critic miał rozgrywać się w świecie "Once Upon a Time in Hollywood").

Do swojego ostatniego filmu szuka czegoś radykalnie nowego — historii, która będzie głośnym, szalonym finałem jego kariery. Tak mógł powstać "Blood and Vinyl" — kryminalna odyseja o starym gangsterze obsesyjnie kolekcjonującym najrzadsze płyty. Krwawa gonitwa toczy się o jedną płytę, która może być warta miliony i ściąga mafię, skorumpowanych gliniarzy i drobnych złodziejaszków.
Reżyser Quentin Tarantino w skórzanej kurtce i okularach, obok plakatu filmowego przedstawiającego Leonardo DiCaprio trzymającego płytę
Quentin Tarantino i wygenerowany przez AI plakat filmu "Blood and Vinyl"
Źródło:
Poprosiliśmy ChatGPT 5, żeby wymyślił fabułę ostatniego filmu . Oto co z tego wyszło:

"Blood and Vinyl"

Koniec lat 70., Los Angeles. Właściciel sklepu z płytami Jack Marlowe (Leonardo DiCaprio), były gitarzysta z nieudanego zespołu, przypadkowo wpada w posiadanie rzadkiej płyty tajemniczej grupy z lat 60. Legenda głosi, że każdy właściciel umierał dziwną śmiercią.

Rozpoczyna się polowanie na płytę. Wśród pretendentów: przywódca satanistycznej sekty Vincent Graves (Cillian Murphy), który z rock and rolla robi religię; emerytowany glina Frank Rawls (Samuel L. Jackson), obsesyjnie zajmujący się "przeklętymi przedmiotami" i chcący zarobić krocie na winylu; oraz tajemniczy zabójca "Cassette Boy" (Timothée Chalamet), który nagrywa krzyki ofiar na popowe przeboje.
Ilustrowany aktor Leonardo DiCaprio trzymający płytę winylową
Alternatywny plakat "Blood and Vinyl" autorstwa ChatGPT
Źródło: chatgpt.com
Wszyscy przypadkowo spotykają się pewnej nocy w klubie. Następują długie dialogi o muzyce, zespołach i oczywiście o płycie:
  • — Jeśli płyta jest warta milion, to lepiej żeby brzmiała jak milion, nie?
  • — Do diabła, niech będzie miliard! Najważniejsze to znaleźć idiotę, który ją kupie.
  • — A co jeśli ta muzyka naprawdę zabija?
  • — To kupujący na pewno zapłaci więcej. Za ekskluzywną śmierć.
Potem rozmowa schodzi na paranoję, ktoś pierwszy wyciąga nóż, ktoś inny pistolet. Zaczyna się rzeź w prawdziwym stylu Tarantino.

Finał: płyta w końcu trafia na gramofon. Z głośników płynie muzyka, a bohaterowie umierają jeden po drugim. Ostatni ocalały śmieje się, wykrwawiając się — a igła zacina się na zarysowaniu, powtarzając w kółko ten sam dźwięk.

"Blood and Vinyl" byłby uderzającym pożegnaniem, ale to wszystko tylko fan fiction. Prawdziwy wybór należy do samego Tarantino. A jeśli jego ostatnie dzieło jeszcze przed nami, niech powstanie bez presji czasu, dokładnie takie, jak sobie wymarzy. W końcu czekaliśmy latami na jego filmy — możemy poczekać też na ten ostatni. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o tym, jak AI stworzył scenariusz do "Forrest Gump 2", gdzie Forrest podróżuje przez Amerykę lat 2010.