Kulisy "28 Days Later" — Jak stworzyli najlepszy horror zombie XXI wieku

Jak nakręcono scenę z opustoszałym Londynem? Jak narodziła się koncepcja filmu? Jakie alternatywne zakończenia były oprócz głównego?

Podczas gdy wszyscy mówią o nowej odsłonie franczyzy (trzeci film z serii, "28 Years Later", wszedł do kin 20 czerwca 2025), chcę wrócić do początków.

Kiedy Danny Boyle wziął się za scenariusz Alexa Garlanda, nie miał pojęcia, że stworzy jeden z najbardziej wpływowych filmów lat 2000. "28 Days Later" nie tylko tchnął nowe życie w podgatunek zombie horror — kompletnie go przeobraził. I zrobił to przy minimalnym budżecie, kamerami cyfrowymi i bez tłumów statystów.

Jak narodził się pomysł

Koncepcja przyszła Garlandowi krótko po "The Beach". Według Wikipedii, przeczytał ponownie wszystkie klasyki gatunku — od George'a Romero po powieść Wyndhama "The Day of the Triffids".

Garland postanowił porzucić wyświechtany szablon "umarli powstają z grobów" i zastąpił go wirusem wściekłości — infekcją, która odzwierciedlała lęki początku XXI wieku: bioterroryzm, HIV, Ebolę. Ten realizm potęgował grozę, czyniąc potwory przerażająco wiarygodnymi.

Struktura trzech aktów i lęki epoki

Boyle zbudował film na klasycznej strukturze: akt 1 — Londyn, akt 2 — droga, akt 3 — baza wojskowa. Każdy etap podróży protagonisty (Cillian Murphy) pokazuje ewolucję człowieka w katastrofie.
Aktor Cillian Murphy unosi ręce do głowy i uśmiecha się na tle londyńskiego panoramy w czerwonych tonach
Fragment plakatu i kadr z "28 Days Later"
Źródło:
Scena otwierająca na pustym moście Westminster stała się ikoną nowej postapokalipsy. "28 Days Later" to nie był tylko horror — to była społeczna metafora, film o państwie, które szybko mutuje, gdy znika kontrola.

Trzy różne zakończenia

Pierwotnie reżyser nakręcił trzy różne zakończenia filmu, donosi Screenrant. W alternatywnych wersjach Jim umiera.

Ale publiczność wolała nadzieję. Boyle posłuchał, wybierając ciepłe, niemal optymistyczne rozwiązanie. Choć osobiście nadal uważam, że tragiczne zakończenie byłoby bardziej uczciwe.

Jak kręcili pusty Londyn

Największy cud filmu — puste centrum Londynu. Do kręcenia blokowali ulice o świcie, dając ekipie 20-60 minut na ujęcie.

Według Ladbible, sceny kręcono jednocześnie na 8 kamerach cyfrowych Canon XL1. Wszystko dla jednego ujęcia: pustego miasta jako symbolu końca znajomego świata.
Aktor Cillian Murphy w niebieskim ubraniu stoi na pustym moście z widoczną w pobliżu londyńską wieżą zegarową Big Ben
Kadr z pustym Londynem z "28 Days Later"
Źródło:
Nawet ten masywny autobus w kadrze — tylko 20 minut pracy: przewrócili go, nakręcili scenę i uprzątnęli.

MiniDV, ziarno i niepokojące światło

Niemal wszystko kręcili kamerami MiniDV. To była rzadkość w filmach fabularnych. Ale reżyser i operator Anthony Dod Mantle zamienił niską jakość w atut: ziarniste ujęcia potęgowały poczucie chaosu i dokumentalnego realizmu.

Nocne sceny filmowano w dzień, a potem celowo „przyciemniano" w postprodukcji. Oświetlenie było minimalne, a horyzont stale przechylony — wszystko dla tego niepokojącego efektu.

Dźwięk końca czasów

Muzyka to pełnoprawny bohater. Danny Boyle czerpał inspirację z kanadyjskiego zespołu post-rockowego Godspeed You! Black Emperor, ale większość ścieżki dźwiękowej skomponował John Murphy.
Dwóch mężczyzn i dziewczyna w brudnych ubraniach stojący przy czarnym samochodzie
Kadr z filmu "28 Days Later"
Źródło:
Jego utwór "In the House — In a Heartbeat" stał się muzyczną wizytówką filmu i do dziś wykorzystywany jest w filmach i grach, kiedy twórcy chcą zbudować poczucie nadchodzącej katastrofy.

Dziedzictwo

"28 Days Later" zrobił z Cilliana Murphy'ego gwiazdę i ustanowił Garlanda oraz Boyle'a jako kluczowych wizjonerów lat 2000. Ponownie rozbudził zainteresowanie zombie i udowodnił, że horror może być inteligentny.

Dwie dekady później film nie stracił na aktualności: wciąż przeraża, ekscytuje i odzwierciedla lęki naszych czasów. Powstanie nowych części serii tylko to potwierdza. Wcześniej pisaliśmy na zoomboola.com, że "28 Years Later" stał się najbardziej dochodową częścią serii.