"Maelstrom": Najdziwniejszy film Denisa Villeneuve'a, w którym historię opowiada ryba

3 października Denis Villeneuve skończył 58 lat. Kiedy ludzie wspominają jego filmy, zwykle mówią o "Dune" czy "Arrival". Ale w jego karierze pojawił się jeden projekt tak nietypowy, że rolę narratora powierzono... rybie.

O czym jest film

"Maelstrom" (2000) to kanadyjski dramat artystyczny o młodej kobiecie imieniem Bibiane (Marie-Josée Croze). Jest córką zamożnych rodziców, niedawno przeszła aborcję i zmaga się z depresją. Szukając ucieczki, Bibiane znajduje pocieszenie w imprezach, alkoholu i narkotykach – aż pewnej nocy potrąca kogoś samochodem i ucieka z miejsca zdarzenia.

Od tego momentu jej życie pogrąża się w chaosie: poczucie winy i strach zlewają się w jedną przytłaczającą siłę, a próba utonięcia w cudowny sposób kończy się niepowodzeniem – przeżywa. Później los stawia ją twarzą w twarz z synem mężczyzny, którego przypadkowo zabiła.
Twarz dziewczyny z głową ryby po prawej stronie
Kadry z filmu "Maelstrom" (2000)
Źródło:

Wrażenia z seansu

Film nakręcono we wczesnym stylu arthouse: pełen symboli, metafor i nieoczekiwanych detali. Największa niespodzianka? Narrator. Całą historię opowiada... ryba, leżąca na desce rzeźniczej w oczekiwaniu na nóż.

Ten zabieg wydaje się absurdalny, ale nie jest pozbawiony sensu: słyszymy głos świata przypominającego nam o nieuniknionym cyklu życia i śmierci.

"Maelstrom" to film o wewnętrznym chaosie. Villeneuve pokazuje swoją bohaterkę w najgorszym momencie życia, by potem powoli prowadzić ją ku myśli, że nawet w najciemniejszych chwilach możliwe jest odrodzenie.

Co mówią widzowie

Na Rotten Tomatoes film ma ocenę 79% Fresh, podczas gdy IMDb daje mu 6,7 na 10. Krytycy chwalili "odważną reżyserię" i "poetycki język wizualny", choć nie wszyscy przekonali się do mówiącego narratora-ryby. Jedni nazwali film "dziwnym, ale wciągającym", inni uznali go za "zbyt ekscentryczny".

Reakcje widzów są równie podzielone. Niektórzy pisali, że to "mocny dramat psychologiczny z nieoczekiwanymi zwrotami akcji". Inni twierdzą, że film "nie ma w sobie nic szczególnego".

Czy warto obejrzeć?

"Maelstrom" nie jest dla każdego. To arthouse na specyficzny gust: powolny, mroczny i dziwny. Villeneuve tutaj eksperymentował, szukał swojego głosu, testował różne techniki. A jeśli jesteś ciekaw, od czego zaczynał jeden z najważniejszych współczesnych reżyserów, nie możesz pominąć tego filmu. Wcześniej na zoomboola.com opowiedzieliśmy wam o filmie "Shaytan": najmniejsza rola Moniki Bellucci, której na pewno nie zauważyliście.