Od arcydzieła do porażki: jak `Pirates of the Caribbean` stracili swoją magię

Dawno temu "Pirates of the Caribbean" uważani byli za arcydzieło, które zrewolucjonizowało gatunek przygody w kinie. Ale jak to się stało, że franczyza z ikonicznym Jackiem Sparrowem zamieniła się w nudny pokaz efektów specjalnych?

Klątwa sequeli: Kiedy piraci zatonęli

Pierwsza część serii była prawdziwym przełomem — na IMDb ma solidną ocenę 8.1. “The Curse of the Black Pearl” (2003) z wdziękiem łączy akcję, humor, morską romantykę i elementy mitologii. Jednak z każdą kolejną częścią seria traciła delikatną równowagę pomiędzy widowiskiem a duszą, którą pierwotnie nas urzekła.
Plakat filmowy "The Curse of the Black Pearl": Keira Knightley, Orlando Bloom, Johnny Depp, Geoffrey Rush
Pierwsza część serii "Pirates of the Caribbean" była prawdziwym przełomem
Źródło:
“Dead Man's Chest” (2006) płynęło na fali stworzonej przez pierwszy film: widzowie zostali uraczeni spektakularnymi scenami, charyzmatycznymi nowymi postaciami i zawiłą fabułą. Ale już wtedy pojawiły się pierwsze znaki ostrzegawcze — fabuła stała się zauważalnie przeciążona, a dynamika straciła swoją lekkość.

Mimo to, krytycy byli łaskawi: recenzent The Denver Post, Michael Booth, nazwał film „słodkim koktajlem, który nie pozostawia kaca.”

Jednak trzecia część, “At World's End” (2007), zmieniła się w zagmatwany i mroczny kalejdoskop zdrad, mitologii i łzawych pożegnań. Tak, zarobiła prawie miliard w box office, ale ocena spadła jeszcze niżej — 43% świeżości na Rotten Tomatoes.
Geoffrey Rush i Keira Knightley w scenie z filmu "Pirates of the Caribbean: At World's End"
Scena z filmu "Pirates of the Caribbean: At World's End"
Źródło:
Już wtedy stało się to zauważalne: skala rosła, podczas gdy spójność, dynamika i lekkość szybko ginęły. A tak przy okazji, jak oceniasz trzecią część “Piratów”? Napisz w komentarzach!

Jack Sparrow jako żart opowiedziany zbyt wiele razy

Kapitan Jack Sparrow był ikoną lat 2000. Jednak z każdą kolejną częścią postać stawała się coraz bardziej karykaturalna. Z przebiegłego i sprytnego awanturnika Jack zamienił się w komicznego ekscentryka z bełkotliwą mową, absurdalnymi ruchami i brakiem dawnego błysku w oczach.

W “On Stranger Tides” (2011) twórcy skupili się wyłącznie na Jacku — i to był błąd. Bez Willa i Elizabeth, bez rozpoznawalnej chemii, załoga się rozpadła. Nawet Penélope Cruz nie mogła uratować projektu. Ocena? Tylko 32% na Rotten Tomatoes. "Film jest długi, drogi i pompatyczny. Dla mnie to za dużo," komentuje znany krytyk Roger Ebert.
Johnny Depp jako Kapitan Jack Sparrow
Kapitan Jack Sparrow był ikoną lat 2000
Źródło:

Ostatnia Burza: Publiczność Opuściła, Jack Wypalił Się

Piąta część, "Dead Men Tell No Tales" (2017), miała być nowym początkiem. Jednak film okazał się zmęczony, przewidywalny, z rutynowymi efektami specjalnymi. Film przypominał bardziej atrakcję na autopilocie.

Użytkownicy na IMDb ocenili go tylko na 6,5, co było werdyktem: publiczność straciła wiarę w piracką magię. "Film jest zrobiony dla sześciolatków. Nie ma w nim absolutnie nic pociągającego ani interesującego," pisze jeden z użytkowników na Metacritic.
Johnny Depp jako Kapitan Jack Sparrow, otoczony przez ekipę
Nagrywanie "Pirates of the Caribbean: Dead Men Tell No Tales"
Źródło:
Nawet Depp sam był na skraju załamania przy piątym filmie: był zmęczony rolą, sfrustrowany jakością scenariuszy i nie ukrywał swoich emocji. Później aktor przyznał nawet, że czuł się, jakby zmarnował lata na postać, którą kiedyś uważał za swoje dziedzictwo.

Powrót Jacka: Czy Reboot Będzie Zbawieniem?

Krążą plotki o szóstym filmie. Niektórzy marzą o zobaczeniu Johnny'ego Deppa ponownie w roli głównej. Inni nie mieliby nic przeciwko, gdyby historia została zrestartowana z nową ekipą. Ale w każdym przypadku, Disney stoi przed pytaniem: jak odzyskać nie tylko sukces kasowy, ale także miłość widzów?

Na zoomboola.com wierzymy, że historia "Pirates of the Caribbean" jest przykładem, jak nawet najgenialniejszy pomysł może się wypalić, jeśli zostanie zamieniony w dojną krowę.
Top 10 Najzabawniejszych Momentów Jacka Sparrowa
Tak, widzowie cierpliwie znosili nadmiary drugiej i trzeciej części — dla dreszczyku emocji i rozpoznawalnego ducha przygody. Ale kiedy to wszystko wyparowało, pozostała tylko nostalgia za czasami, kiedy Sparrow był w ogniu, humor był ostry, a pościgi i walki naprawdę ekscytujące.

Jak myślisz, w której części "Piraci" ostatecznie stracili swoją magię? I czy warto w ogóle przywrócić tę franczyzę? Porozmawiajmy w komentarzach!