Tak, od tego czasu minęło wiele czasu. Hugh ma teraz 64 lata, a Renée 55 lat. Ale oboje lśnią: oboje są szczęśliwi, z młodością w oczach. I nie można odebrać im uroku.
Co nas czeka w kontynuacji
W nowej odsłonie, "Mad about the boy," aktorzy powrócą do swoich postaci. Według fabuły, Bridget jest teraz wdową, wychowującą dzieci samotnie. Dziennikarka próbuje spotykać się z kimś, a coś znowu dzieje się z postacią Granta, Danielem Cleaverem. Cleaver, nawiasem mówiąc, nie zginął w katastrofie lotniczej, jak to podano w poprzednim filmie.Życie poza ekranem
Renée i Hugh są blisko nie tylko na ekranie. Są dobrymi przyjaciółmi w prawdziwym życiu. Niedawno Grant nawet osobiście przeprowadził wywiad ze swoją projektową partnerką dla "Vogue." Jedna fraza przykuła naszą uwagę na zoomboola.com. Hugh zapytał ją, dlaczego chce ponownie zagrać Bridget Jones, po raz czwarty. Zellweger odpowiedziała po prostu i szczerze: "Kocham ją. A jej historia się nie kończy. Dopóki Helen Fielding [autorka książek] pisze, Bridget żyje."W tych słowach, naszym zdaniem, leży istota "Bridget Jones." To nie tylko komedia. To opowieść o żywej, prawdziwej kobiecie, która zmaga się ze swoimi wadami, szuka miłości i znajduje swoje miejsce w świecie.
Dodał również, że Zellweger idealnie pasuje do tej roli. Cóż, na razie możemy oceniać tylko po pierwszych trzech częściach. Co wydarzy się w czwartej — dowiemy się dopiero w przyszłym miesiącu tego roku. Film trafi do kin na całym świecie 12 lutego, a cyfrowo 14 lutego.
Sukces na przestrzeni ćwierćwiecza
Kontynuacja zapowiada się na dochodową. Sama franczyza rozpoczęła się w 2001 roku, a pierwszy film zarobił ponad 280 milionów dolarów na całym świecie. Drugi, z 2004 roku, zarobił nieco mniej—około 260 milionów. Trzeci, wydany w 2016 roku, przyniósł prawie 212 milionów. Co ciekawe, każdy film kosztował nie więcej niż 40 milionów dolarów. To świetne, gdy można stworzyć coś wartościowego za tak stosunkowo niewielkie kwoty. To po raz kolejny dowodzi, że wielkie budżety nie zawsze są konieczne do stworzenia kultowego filmu.Postać Bridget Jones, pracującej dziennikarki, również stała się ikoniczna. Nawet krytycy, tacy jak Peter Bradshaw z The Guardian, przyznali jej kulturowy wpływ. Bradshaw napisał w swoim artykule, że Bridget zajęła ważne miejsce w historii mediów, "tworząc miliardy naśladowców w książkach i gazetach." Osobiście na pewno to obejrzymy. Pierwsze filmy już stały się ikoniczne. Pamiętacie, jak wszyscy płakali nad jej dziennikiem i śmiali się z tych strasznie niezręcznych sytuacji? Mamy nadzieję, że tym razem będziemy się śmiać jeszcze bardziej.