"Bardzo głupi film": Krytycy oceniają nowe "Fantastic Four" — Czy warto oglądać?

Chociaż "Fantastic Four: First Steps" nazywane jest "wypełniaczem" Marvela, już teraz przewyższyło nowego "Supermana" Jamesa Gunna pod względem zainteresowania widzów.

Na Rotten Tomatoes ma 86%, na Metacritic to 64 punkty. Sprawdźmy, co w filmie nie gra, co trafia w dziesiątkę i kto może się nim naprawdę zachwycić.

Co nie zadziałało

Wiele redakcji zgodnie twierdzi, że film jest zbyt lekki.

W recenzjach na Metacritic The Guardian i BBC nazywają go "głupawym" i "naiwnym", a IndieWire pisze, że Marvel znów "czołga się na kolanach", bojąc się czegokolwiek naprawdę odważnego.
Aktor Pedro Pascal w niebieskim kostiumie superbohatera z cyfrą 4 na piersi stoi na tle ognia
Kadr z filmu "The Fantastic Four: First Steps"
Źródło:
Krytycy narzekają na schematyczną strukturę, niedopracowane postacie i dziury w fabule. Bohaterowie istnieją, ale nie odnaleźli siebie — głównie przez scenariusz, który spłaszczył ich do podstawowych funkcji.

Nawet niespodziewany wybór złoczyńcy — Mole Man (w tej roli Paul Walter Hauser) — wygląda bardziej jak niedopracowany mem niż w pełni zrealizowana postać. A niektórzy bohaterowie sprawiają wrażenie, jakby zostali wycięci na montażu (szczególnie Natasha Lyonne).

Po wyczerpująco przeładowanym 'Supermanie', 'First Steps' brzmi z odświeżającą jasnością celu, pisze The Irish Times. The Guardian dodaje: Ogólnie bardzo głupawy film, choć utrzymuje gatunek superbohaterski na powierzchni.

Co spodobało się krytykom

Wielu recenzentów uznało to za odświeżające. RogerEbert.com nazywa film "inteligentnym i inspirującym", Empire określa go jako "najlepszą wersję Czwórki na ekranie", a The Wrap chwali reżysera Matta Shakmana za "przypomnienie sobie, o czym są superbohaterskie przygody".
Zwiastun filmu "The Fantastic Four: First Steps"
Retro-futurystyczny styl, atmosfera lat 60., nostalgiczne napisy i ścieżka dźwiękowa Michaela Giacchino — wszystko to działa. Obsada (Pedro Pascal, Vanessa Kirby, Ebon Moss-Bachrach, Joseph Quinn) nie boi się naiwności — i jest w tym urok.

Więc czy warto obejrzeć?

Jeśli oczekujesz złożonego dramatu lub superbohaterskiej rewolucji — idź dalej. "First Steps" to nie "The Dark Knight" ani pierwszy "Iron Man". To nostalgiczne, niemal dziecięce, głęboko szczere kino. Czasem zbyt głupkowate. Czasem zaskakująco ciepłe.

Jeśli chcesz prostej, przytulnej superbohaterskiej rozrywki — daj Czwórce szansę. Jeśli nie — może kolejne "kroki" będą bardziej pewne siebie. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o pierwszych plakatach "The Fantastic Four: First Steps", na których widzowie wypatrzyli dziwne artefakty.