Film Dnia: "Infection" — Japoński Horror, Po Którym Chcesz Zgasić Światło, Ale Boisz Się Wstać

Jeśli tęsknicie za klimatycznymi horrorami, w których strach nie bierze się z nagłych skoków, ale z tego pełzającego poczucia nadchodzącej zagłady, "Infection" to dokładnie to, czego potrzebujecie.

Ten japoński film z 2004 roku został niemal zapomniany, a szkoda: jego napięcie, styl wizualny i klaustrofobia wciąż działają znakomicie.

O czym jest film

Akcja rozgrywa się w ponurym, rozpadającym się szpitalu, gdzie lekarze ledwo nadążają z pracą. Po śmiertelnym błędzie, który zabija jednego z pacjentów, personel postanawia zatuszować prawdę. Ale to dopiero początek.

Z przybyciem dziwnego nowego pacjenta zaczyna się seria przerażających wydarzeń: tajemnicze lepkie substancje, niewyjaśnione objawy, paranoja. Granica między rzeczywistością a majaczeniem się zaciera. Główny bohater — doktor Akiba — próbuje zrozumieć, co się dzieje, ale wygląda na to, że sam już jest zakażony.

Wrażenia z oglądania

"Infection" to film o atmosferze. Kamera ślizga się przez ciemne korytarze, oświetlenie jest zielone i nienaturalne, dźwięk — niepokojący. Wszystko pracuje na jeden cel: niepokój.
Dziewczyna z zieloną cieczą na ręce i mężczyzna w białym lekarskim ubraniu
Kadry z filmu "Infection"
Źródło:
To nie horror o dziewczynach z czarnymi włosami (których japońskie kino ma pod dostatkiem) — straszne jest tu coś zupełnie innego. Szpital staje się żywym, zakażonym organizmem. I w pewnym momencie zaczynasz się zastanawiać: czy przypadkiem widz też nie oszalał?

Krytycy i widzowie zabrali głos

Na IMDb "Infection" ma solidną ocenę 6,0, a na Rotten Tomatoes — 60% świeżości. Krytycy chwalili reżyserię, widzowie pokochali napięcie.
Zwiastun filmu "Infection"
Użytkownik IMDb o nicku Vastarien202 napisał w swojej recenzji: "Ten film przeraził mnie do szpiku kości! Oglądałem go w biały dzień, ale byłem tak przestraszony, że nawet nie wstałem po przekąskę! Tempo może wydawać się powolne, ale jeśli masz cierpliwość, wszystko się opłaci."

Dlaczego warto obejrzeć

Po pierwsze, to prawdziwy przykład japońskiego horroru bez klisz. Po drugie, film przypomina najlepsze prace Dario Argento i Lovecrafta — stylem wizualnym i atmosferą zagłady. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o filmie "Kabei" — japońskim dramacie, po którym chce się zadzwonić do mamy.