Film Dnia: "There Will Be Blood" — jedna z najbardziej brutalnych ról Daniela Day-Lewisa (i najlepszych)

"There Will Be Blood" Paula Thomasa Andersona to suche, ponure, niemal bezlitosne kino. Ale właśnie w tym tkwi jego siła.

To nie jest zwykły dramat o ropie i pieniądzach. To historia człowieka, który traci w sobie wszystko, co ludzkie, goniąc za bogactwem. I robi to na naszych oczach — powoli, nieuchronnie, boleśnie.

O czym jest film

Początek XX wieku. Daniel Plainview (Daniel Day-Lewis) to górnik, który szukając złota i srebra, przypadkowo trafia na ropę naftową. Nagle z biedaka z kilofem staje się ambitnym baronem naftowym, gotowym zmiażdżyć wszystko, co stoi między nim a zostaniem królem tego nowego świata.

Teraz jego celem jest czarne złoto. I żadna moralność, żadna wiara, żadna osoba nie stanie na drodze jego obsesji.

Jak powstał film

Film powstał na podstawie początkowych rozdziałów powieści Uptona Sinclaira "Oil!", ale w rękach reżysera Paula Thomasa Andersona stał się nie tyle adaptacją, co niemal oryginalnym dziełem.
Aktor Daniel Day-Lewis w brązowym kapeluszu stojący obok płonącej wieży wiertniczej
Plakat i kadr z filmu "There Will Be Blood"
Źródło:
Według Wikipedii Anderson spędził miesiące na zbieraniu rozproszonych notatek, czytaniu o prawdziwych baronach naftowych i starannym konstruowaniu dramatu — jakby nie pisał scenariusza, ale wydobywał go prosto z ziemi.

Rezultat to kino, które nawet w swoim wizualnym języku — z długimi, niemymi scenami i złowieszczą ścieżką dźwiękową — bardziej przypomina medytację niż typowy film kostiumowy.

Recenzje i uznanie

There Will Be Blood zdobył dwa Oscary: dla najlepszego aktora (Daniel Day-Lewis) i za najlepsze zdjęcia (Robert Elswit).

Krytycy jednogłośnie nazywają go jednym z najważniejszych filmów XXI wieku. IMDb daje mu 8,2 na 10, Rotten Tomatoes pokazuje 91% od krytyków i 86% od widzów. Jedni nazywają go nudnym, inni ciężkim, ale prawie nikt nie pozostaje obojętny.
Aktor Daniel Day-Lewis w brudnych białych ubraniach, obok plakatu filmowego pokazującego aktora w garniturze i kapeluszu
Plakat i kadr z filmu "There Will Be Blood"
Źródło:
Krytyczka filmowa Deborah Ross z "The Spectator" napisała w swojej recenzji dla Rotten Tomatoes:

Występ Day-Lewisa po prostu cię pochwyci i nie będziesz mógł oderwać wzroku. Krajobrazy są surowe i rozległe, ale on przedziera się przez nie, jakby to był tylko podwórek twojego wujka.

Jeśli lubisz filmy, w których nie ma jednoznacznych bohaterów — There Will Be Blood zdecydowanie ci się spodoba. I to nie jest tylko historia o ropie i kapitalizmie, ale o ciemności, która rośnie w środku, gdy przestajesz widzieć w ludziach coś więcej niż zysk. I tak — ta finałowa scena na pewno zostanie z tobą. Nawet jeśli nie będziesz tego chciał. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o filmie "Cast Away" — dramacie, dla którego Tom Hanks przybrał 50 funtów.