Gdybym miał wybrać jeden film, który całkowicie zmienił nasze rozumienie thrillera — nawet bym się nie wahał. To zdecydowanie "Jaws".
20 czerwca 2025 roku minęła 50. rocznica kultowego filmu Stevena Spielberga. Pół wieku od premiery, która na zawsze zmieniła Hollywood. "Jaws" dosłownie stworzył to, co dziś uważamy za oczywiste — letni blockbuster.
Ale odrzućmy na bok efektowne nagłówki i analizy historyczne, a zostaje nam po prostu doskonałe kino. Jeden z tych rzadkich filmów, który wciąż przykuwa do ekranu po dekadach, sprawiając, że zapominasz mrugać.

Źródło:
imdb.com
Ciekawostka: strach (w większości) minął z wiekiem, ale jako dzieciak długo błagałem rodziców, żeby kupili mi płetwę grzbietową jak u rekina, żebym mógł się nią bawić w kąpieli.
Jasne, dzisiejsze filmy pękają w szwach od niesamowitej grafiki kosztującej miliony. Ale nawet teraz niewielu twórców potrafi tak zręcznie i subtelnie bawić się nerwami widzów, jak zrobił to Spielberg w 1975 roku.
Kamera powoli zbliżająca się do pływaka, hipnotyzujący rytm legendarnej ścieżki dźwiękowej Johna Williamsa i nieobecność rekina przez większość filmu — to czysta magia.

Źródło:
imdb.com
Jeden z widzów Rotten Tomatoes ujął to idealnie:
Trudno się z tym nie zgodzić. Po pięćdziesięciu latach "Jaws" wciąż trzyma nas w napięciu. Wciąż trafia w emocje. I wciąż pozostaje moim absolutnie ulubionym thrillerem. Wcześniej na zoomboola.com pisaliśmy o "The Shooter" — akcyjniaku z lat 90., który zdecydowanie przegapiliście.Widz o imieniu Tim M. z Rotten Tomatoes"Jaws to główny powód, dla którego w ogóle istnieje zjawisko letnich blockbusterów. To film, przez który boję się wchodzić do wody, gdzie nie widzę dna. To prawdopodobnie najlepszy horror, jaki kiedykolwiek nakręcono. Zasługuje na miejsce na Mount Rushmore amerykańskiego kina. A jego ścieżka dźwiękowa to jedna z najlepszych, jakie kiedykolwiek stworzono dla wielkiego ekranu."